piątek, 21 marca 2014
Zbawienne działanie siatek okiennych.
Nie trawię, gdy parszywe komary wkradają się do sypialni wieczorem, kiedy leżę przy uchylonym oknie oglądając film. Drapanie, powolne gojenie i smarowanie jakimiś tłustymi kremami wpieniło mnie któregoś razu tak bardzo, że zamówiłam moskitierę. Wprawdzie mam tylko jedną, ale przekładam ją raz na okno w sypialni, innym razem na to w pokoju dziennym, itd. Wreszcie nie czuję się przez nic krępowana, a to za sprawą: Ventana
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz